„Być Dulskim – to katastrofa”- kolejna realizacja teatralna grupy Wyso(c)ki poziom

Kolejny spektakl grupy teatralnej Wyso(c)ki poziom to adaptacja sceniczna znanej wszystkim tragifarsy kołtuńskiej Gabrieli Zapolskiej „Moralność pani Dulskiej”. Ci, którzy przybyli na sztukę, z pewnością dobrze się bawili. Reżyser – Ewa Karkowska postawiła na szybkie tempo akcji w spektaklu, w którym nie brakuje puent wyprowadzonych z humorem prosto z dramatu Zapolskiej. Precyzyjna i dynamiczna gra aktorów wprowadziła widzów w świat Dulskiej. Trafnie obsadzone role dopełniły efektu teatru niemalże zawodowego.


Tytułowa postać Aniela Dulska (w tej roli Zofia Frączek) jest kobietą obłudną, egoistyczną i złą, której zależy jedynie na dobrej, nieskazitelnej opinii, wśród innych członków społeczeństwa, do tego stopnia, że gdy do jednej z mieszkanek kamienicy (w tej roli Sara Grochowska), której Dulska jest właścicielką przyjeżdża karetka, ta wyrzuca ją z mieszkania, uważając przyjazd karetki pod jej kamienicę za skandal. Towarzyszy jej zasada, która zawarta jest w cytacie „Moja pani! Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział. Rozwłóczyć je po świecie to ani moralne, ani uczciwe”. Jest również postacią nadmiernie skąpą- każe ona swojej córce Hesi ( w tej roli Lena Wrzosek) się „kurczyć”, by ta mogła jechać na tańszym bilecie tramwajowym, krytykuje kuzynkę Juliasiewiczową (Aleksandra Koral), która według niej żyje ponad stan, sądzi tak, bo ta chodzi do teatru, farbuje sobie włosy czy też często pokazuje się na mieście. Bohaterka jest również kiepską matką, ponieważ najbardziej zależy jej na ogólnym uznaniu, a nie na dobru lub szczęściu jej dzieci. Jej utrapieniem jest Zbyszek (w tej roli Igor Wrona), który próbuje wyswobodzić się z tej kołuńskiej rodziny i żyć inaczej, ale niestety ma świadomość, że ten kołtun jest w nim bardzo głęboko. Uśmiech na twarzy czytelnika może wywołać zachowanie jednej z córek tytułowej Pani Dulskiej- Meli (Antonina Kawka), swoją dziecięcą naiwnością i ogromną dobrocią serca wywołuje w odbiorcach wzruszenie i radość, bo właściwie jest jedyną w pełni pozytywną postacią w całym dziele Zapolskiej. Kolejną postacią, dla której z pewnością warto obejrzeć spektakl jest Felicjan Dulski (w tej roli Kamil Fronczek), mąż tytułowej bohaterki. Mimo tego, że jest postacią niemalże niemą, wypowiada jedno, kultowe i słynne już zdanie, które jest właściwie swoistym przedstawieniem jego osobowości „A niech
was wszyscy diabli”, uległego i cichego mężczyzny całkowicie zdominowanego przez żonę, który jednak nawiązuje pewną nić porozumienia z widzami. Pozostałe postaci Hanka (Oliwia Kreczmańska), Tadrachowa (Zuzanna Zdrojek) dopełniają całości dzieła, głównie po to, by ukazać charakter i cechy osobowości Pani Dulskiej.


Poprzez historię rodziny Dulskich autorka porusza temat mieszczańskiej moralności, wyśmiewa cechy mieszczan jakimi są m.in. obłuda i poczucie wyższości nad innymi oraz zachowywanie pozornej przyzwoitości i przykładności. W nawiązaniu do utworu powstał nawet termin „Dulszczyzna”, który oznacza wszystkie negatywne cechy prezentowane przez Panią Dulską pseudomoralność, zakłamanie, fałsz.


Młodzi aktorzy świetnie zaprezentowali się w swoich rolach, idealnie odtworzyli postacie, które grali. Na scenie nie zabrakło sytuacji tragicznych i skłaniających do przemyśleń, jak i komicznych gierek słownych. Widzowie mogli podziwiać naprawdę świetne kreacje młodych adeptów sztuki teatralnej. Każda postać zagrana idealnie, każda scenka, dialog dopracowane i
przemyślane.


Wszystkim widzom, którzy gościli na spektaklu dziękujemy, a tych, którzy jeszcze nie widzieli naszej inscenizacji, zapraszamy 21 i 22 marca na godzinę 17.00. To dopracowane wystawienie polskiej klasyki, którą szczególnie warto pamiętać.

Inne wpisy