Kolejna edycja NARODOWEGO CZYTANIA.

Sobota nad Pilicą
„Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej
.

Z inicjatywy p. dyrektor muzeum na Winiarach, Iwony Stefaniak, 12. odsłona Narodowego Czytania odbyła się nad Pilicą, na łonie natury. Można by rzec: oto Pilica zagrała powieściowy Niemen.

Czas akcji – poranek, godzina 10.30, 9 września; bohaterowie dnia – około 60 osób, czytających fragmenty utworu Elizy Orzeszkowej i wiele postaci drugiego, a może pierwszego planu.

Inicjatywa ta po raz kolejny zgromadziła sporą grupę pasjonatów pięknego słowa. W gościnnych progach Muzeum im. K. Pułaskiego zgromadzili się wszyscy ci, którym bliskie jest obcowanie z literaturą piękną. Przedstawicieli różnych pokoleń i różnych środowisk – politycy, działacze społeczni, nauczyciele, sportowcy, a nade wszystko – młodzi ludzie, uczniowie szkół podstawowych i średnich.

Naszą szkołę reprezentowali uczniowie trzech klas – 1a, 2c i 4a – Aneta Urbańska, Damian Włodarczyk, Bartłomiej Kaczmarczyk, Julia Skrzypkowska, Zuzanna Urbańska i Kinga Woźniak.

Na widowni zasiadła grupa uczniów z klasy 2c, co podniosło na duchu nie tylko ich kolegów – lektorów. Uczniom towarzyszyły panie: Urszula Jaworska, Mariola Rękawik i Agnieszka Rudnicka.

Waszym kolegom przypadł w udziale tom III i rozmowa Andrzejowej Korczyńskiej, wdowy po powstańcu roku 1863, z synem, kosmopolitą i artystą, Zygmuntem.

Nie bardzo wierzę w to, że młodzi ludzie, z własnej i nieprzymuszonej woli, zaczną czytać dzieło Elizy Orzeszkowej. Choć utwór cechują wybitne walory artystyczne – obraz natury nadniemeńskiej, interesująca intryga powieściowa, ciekawe portrety psychologiczne bohaterów, ponadczasowe motywy (choćby konflikt pokoleń czy miłosne zawikłania), to książka zarazem trąci myszką – nie do przebrnięcia może okazać się archaiczny język, rozbudowana, skomplikowana składnia i – mowa ezopowa. Tym większy szacunek i uznanie dla tych, którzy po „Nad Niemnem” sięgną.

Co można w tej książce znaleźć? Mezalians, rekuzę, globus histericus, kosmopolityzm, kult mogiły powstańczej, morfinistę. I lost generation, stracone pokolenie, przetrącone przez porażkę roku 1863. Język ezopowy i język salonu. Wiele sentencji i słów, które mają nadal swoją moc. Jak choćby te, wypowiedziane przez Anzelma Bohatyrowicza: „Wszyscy my kołki jednego płota i stworzenia czasowe”. A ci, którzy chcą poznać fabułę z innej perspektywy, mogą zanurzyć się w wierszu Miłosza „Rozbieranie Justyny”: „Wypaliły się dawno świece/ Justyno/inni ludzie chodzą po twoich/ nadniemeńskich ścieżkach”.

M.R.

K.S. i A.K.

Inne wpisy