Czytelnicze „Być czy też nie być?” Czytać czy też- nie czytać? Oczywiście, rasowy czytelnik czy też -wzorowy/wzorcowy mol książkowy takich pytań sobie nie zadaje. Bo czytać należy cały rok. Także w wakacje.
Jakie książki mogą być okazją do zintegrowania rodziny? Co wybrać? Literaturę polską czy obcą? Po polsku czy w języku oryginału? Jaką tematykę wybrać? Książki łatwe, lekkie i przyjemne? A może ambitne, trudne i wymagające? „Hamlet” Szekspira czy „Lód” Jacka Dukaja?
Według jakiego klucza je dobrać? Na pewno sposobów wyboru jest więcej niż tysiąc.
Wakacje to czas odpoczynku , więc nie powinniśmy narzucać ani sobie, ani bliskim konieczności bicia rekordów. Czytajmy niespiesznie, po kilka akapitów, po kilka stron. Sięgajmy po teksty , które mogą być źródłem radości. Takie, które afirmują życie.
Możemy zacząć od książek dzieciństwa- np. „Przygód Tomka Sawyera” Marka Twaina czy „Ani z Zielonego Wzgórza” Lucy M. Montgomery. Warto dodać, że kilka lat temu ukazał się nowy przekład tej powieści- „Anne z Zielonych Szczytów”. Jego autorką jest Anna Bańkowska. I kolejna propozycja-Jana Brzechwa, „Akademia Pana Kleksa”.
A teraz – coś z klasyki- „Śluby panieńskie, czyli Magnetyzm serca” hrabiego Fredry.
A może-„Romans z kontrabasem’ czy „Kameleon” Antoniego Czechowa? Jedno jest pewne- bez czytających rodziców nie będzie czytających dzieci. Poprośmy więc: „Poczytaj mi, mamo! Poczytaj mi, tato!”. A w rewanżu: „Poczytaj nam, córeczko/ synku…”.
Na koniec-dwa tytuły nowszych tekstów – „Dwanaście srok za ogon” Stanisława Łubieńskiego. Oto próbka, pochodząca z tej książki: „Możesz już nie chodzić po bagnach i lasach, ale twój wzrok zawsze przykuje przelatujący dzięcioł. Nigdy nie pozostaniesz obojętny na połyskliwe piękno”.
I jeszcze „Książka, którą powinni przeczytać wszyscy, których kochasz” autorstwa brytyjskiej psychoterapeutki, Philippy Perry, podejmująca tematykę poszukiwania szczęścia dla siebie i bliskich, budowania dobrych relacji z ludźmi .
Weź nie pytaj! Weź i czytaj.
MR